>>Nina<<
Kamila. Niby poznałam ją niedawno. Niby nie mam z nią
styczności na co dzień, tylko przez telefon, Fb, Skype. Dogaduje się z nią
lepiej niż z Ewą. Dziewczyna. Poprawka. Żona mojego brata jest dość sztywna, a
Kamila wyluzowana i w ogóle jakaś inna.
-Kamil. –zbiegłam po schodach.
-Mów szybko, bo się spóźnie.- wiązał buty.
-Kiedy będziesz? – zapytałam, bo to nie była sprawa na
szybko.
-Wieczorem. A co?
-To pogadamy później. –wbiegłam na góre. Otworzyłam schody
na strych i wdrapałam się po nich. Gdy
miałam 5 lat tato powiesił tu huśtawkę. Usiadłam na niej i wtuliłam nos w
misia, który na niej leżał. Lekko się bujałam, rozglądając się po
pomieszczeniu. Było tu pełno pudeł. Na jednym, leżącym w kącie, dostrzegłam
napis ‘’MAMA”. Zaintrygowało mnie. Podeszła do niego i otworzyłam. Znajdowały
się w nim wszystkie rzeczy. Kamil z dziewczynami skutecznie mnie od nich
odcieli. W pudle było tylko kilka sukienek mamy, bo reszte ubrań Kamil oddał
dla potrzebujących. Buty też. W pudle znajdowały się biżuteria, kosmetyki, jakieś
apaszki i chustki, albumy ze zdjęciami, klasery, śpiewniki, zeszyty w wierszami
i cytatami.
-Nina! – usłyszałam głos Kamila. –Nina!
-Na strychu –odpowiedziałam i kontynuowałam czytanie.
-Co Ty tu robisz? –usiadł na huśtawce.
-Oglądam rzeczy mamy – powiedziałam zamykając zeszyt.
-Po co? – zaczął się bujać. Spojrzałam na niego.
-Bo mi się chce. Czemu mi nie powiedziałeś, że to tutaj
jest?! Czemu nie pozwoliłeś mi tego zobaczyć?! To nie tylko Wasza mama! Moje
też i mam prawo do jej rzeczy, tak samo jak Wy! – zabrałam jeden z zeszytów i
poszłam do swojego pokoju. Wiedziałam, że go to zabolało, ale o to mi chodziło.
Nie to, że lubie jak cierpi, ale chciałam mu pokazać, że ja już nie jestem
dzieckiem i można traktować jak dorosłą. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na okładke zeszytu. Widniał na niej napis
‘’Pamiętnik”. Otworzyłam pierwszą stronę, która była przykryta listem. Ślicznymi
maminymi literami było na niej napisane moje imię. Wzięłam kartke i zaczęłam
czytać:
„Droga Nino!
Jak będziesz to czytać mnie już na pewno nie będzie. Będę spoglądać na
Ciebie i Twoje rodzeństwo z góry. Może to dla Ciebie nie zrozumiałe, dlaczego
jestem taka pewna śmierci. Jestem chora i prędzej czy później i tak odejdę. Ale
pamiętaj, Kruszynko, że zawsze Cię będę kochać. Jesteś moim błędem, którego
nigdy nie żałowałam.
Napisałam ten list z myślą, że będziesz chciała się dowiedzieć kto jest
Twoim biologicznym tatą. Ale nie ma tak łatwo. Wszystkiego dowiesz się po
przeczytaniu pamiętnika, w którym ten list zostawiłam. Oczywiście pozwalam Ci
go przeczytać. Jego imię i nazwisko, narodowość, zawód i nawet stan cywilny,
znajdziesz we wnętrzu zeszytu. Przeczytaj. Pośmiej się z matki i zapamiętaj
moje błędy, żebyś takich nie popełniła.
Nie przejmuj się Kamilem. Na pewno załamał się jak odeszłam, tak samo
jak wtedy, gdy dowiedział się, ze jestem chora. Dlatego zrozum jego zachowanie.
On Cię naprawdę kocha.
Nisiu, chciałabym, żebyś mimo mojego odejścia nie bała się żyć dalej.
Zawsze kochająca, Mama <3
P.S. Jeżeli Ci się uda to nie pozwól, aby Kamil ożenił się z Ewą.
Szczegóły w pamiętniku. Nie pokazuj ani listu, ani pamiętnika Kamilowi!
Pamiętaj, że Cię kocham.”
Zalewając się łzami, wtuliłam się w poduszkę. Czemu?! Czemu
on mi nie powiedział?! Wyszłam z pokoju i zbiegłam na dół. Kamil siedział na
tarasie z butelką piwa w ręce.
-Czemu mi nie powiedziałeś, że ona była chora?!-
powiedziałam przez łzy.
-Nie potrafiłem – spojrzał na mnie, miał w oczach łzy.
Usiadłam na krześle.
-To gdzie tak naprawdę jest tato?!
-Nie okłamałem Cię. Powiedziałem prawde. Ona umierała, a
tato jej tylko pomógł. Mama chciała umrzeć, żeby się nie męczyć. Nie pamiętasz
jak zamykała się u siebie?!
-Pamiętam –szepnęłam.
-Miała wtedy bóle i nie chciała, żebyś ją widziała –
skuliłam nogi – Co chciałaś ode mnie po południu? –odezwał się, gdy troche się
uspokoił.
-Chcę pojechać do Kamili.
-W tej sytuacji też?
-Tak. Jak z nią porozmawiam to mi przejdzie.
-Czemu Ty się z nią tak zżyłaś?
-To moja przyjaciółka. Masz jakiś problem?
-W tydzień stała się twoją przyjaciółką? Dziwne.
-Nie widzę w tym nic dziwnego. Nie pasuje Ci, że z Ewą nie
jestem tak zżyta?! To mogę jechać? – chciałam zakończyć tą głupia wymiane zdań.
-Zawioze Cię.
-Chcesz sprawdzić jak wygląda?! – podniosłam brew.
-Nie, po prostu boję się puścić Cię samą pociągiem. Chyba wiesz
dlaczego?
-Jasne – prychnęłam. –Ok. Tylko jestem ciekawa, jak
zareaguje Ewa jak się dowie po co tam jedziesz. – rozzłościłam go.
-Cwana jesteś, ale nie ze mną te numery! Szantażować możesz
sobie kolegów, ale nie mnie! –jego mina spoważniała.
-No sory. Przecież żartowałam.
-Słaby ten żart – wziął łyka piwa. Przyjrzałam się bratu
uważniej. Coś jest nie tak?
-Pokłóciłeś się z Ewą?
-Bingo. – spojrzała w głąb ogrodu. – Miała pretensje, że nie
chce mi się nigdzie jeździć, że tylko w domu bym siedział. Mam wolne to
odpoczywam.
-Rozumiem. A jej co się wzięło na wyjazdy?
-Chce pojechać ze mną na wakacje, bo twierdzi, że i tak ma
mnie mało, bo więcej czasu spędzam z Tobą.
-Od niej byś chciał odpocząć? Co nie? – nic nie
odpowiedział, ale znałam odpowiedź. – Może pojedziesz ze mną. Kamila na pewno
nie miałaby nic przeciwko. – uśmiechnęłam się, a on spojrzał na mnie z
politowaniem –Co?!
-Ewa by mnie zabija jakby się dowiedziała!
-Przecież ja jej nie powiem.
-Mam inne plany. Zawioze Cię i wróce.
-Spoko. To idę się spakować. –pobiegłam na góre. Wyciągnęłam
z szafy torbe i zaczęłam pakować rzeczy.
***************************************************
Czytacie- Komentujecie
Pozostawiam Kamila ^^
Super czekam na nn :***
OdpowiedzUsuńSuper. Twoje opowiadanie jest świetnie.
OdpowiedzUsuńNigdy nie interesowały mnie skoki, a dzięki tobie zaczynam się nimi interesowac :d
Pozdrawiam i zapraszam do mnie
Ever