piątek, 2 maja 2014

8 rozdział


>>Nina<<
Kamila. Niby poznałam ją niedawno. Niby nie mam z nią styczności na co dzień, tylko przez telefon, Fb, Skype. Dogaduje się z nią lepiej niż z Ewą. Dziewczyna. Poprawka. Żona mojego brata jest dość sztywna, a Kamila wyluzowana i w ogóle jakaś inna.
-Kamil. –zbiegłam po schodach.
-Mów szybko, bo się spóźnie.- wiązał buty.
-Kiedy będziesz? – zapytałam, bo to nie była sprawa na szybko.
-Wieczorem. A co?
-To pogadamy później. –wbiegłam na góre. Otworzyłam schody na strych i wdrapałam się po nich.  Gdy miałam 5 lat tato powiesił tu huśtawkę. Usiadłam na niej i wtuliłam nos w misia, który na niej leżał. Lekko się bujałam, rozglądając się po pomieszczeniu. Było tu pełno pudeł. Na jednym, leżącym w kącie, dostrzegłam napis ‘’MAMA”. Zaintrygowało mnie. Podeszła do niego i otworzyłam. Znajdowały się w nim wszystkie rzeczy. Kamil z dziewczynami skutecznie mnie od nich odcieli. W pudle było tylko kilka sukienek mamy, bo reszte ubrań Kamil oddał dla potrzebujących. Buty też. W pudle znajdowały się biżuteria, kosmetyki, jakieś apaszki i chustki, albumy ze zdjęciami, klasery, śpiewniki, zeszyty w wierszami i cytatami.
-Nina! – usłyszałam głos Kamila. –Nina!
-Na strychu –odpowiedziałam i kontynuowałam czytanie.
-Co Ty tu robisz? –usiadł na huśtawce.
-Oglądam rzeczy mamy – powiedziałam zamykając zeszyt.
-Po co? – zaczął się bujać. Spojrzałam na niego.
-Bo mi się chce. Czemu mi nie powiedziałeś, że to tutaj jest?! Czemu nie pozwoliłeś mi tego zobaczyć?! To nie tylko Wasza mama! Moje też i mam prawo do jej rzeczy, tak samo jak Wy! – zabrałam jeden z zeszytów i poszłam do swojego pokoju. Wiedziałam, że go to zabolało, ale o to mi chodziło. Nie to, że lubie jak cierpi, ale chciałam mu pokazać, że ja już nie jestem dzieckiem i można traktować jak dorosłą. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na  okładke zeszytu. Widniał na niej napis ‘’Pamiętnik”. Otworzyłam pierwszą stronę, która była przykryta listem. Ślicznymi maminymi literami było na niej napisane moje imię. Wzięłam kartke i zaczęłam czytać:
„Droga Nino!
Jak będziesz to czytać mnie już na pewno nie będzie. Będę spoglądać na Ciebie i Twoje rodzeństwo z góry. Może to dla Ciebie nie zrozumiałe, dlaczego jestem taka pewna śmierci. Jestem chora i prędzej czy później i tak odejdę. Ale pamiętaj, Kruszynko, że zawsze Cię będę kochać. Jesteś moim błędem, którego nigdy nie żałowałam.
Napisałam ten list z myślą, że będziesz chciała się dowiedzieć kto jest Twoim biologicznym tatą. Ale nie ma tak łatwo. Wszystkiego dowiesz się po przeczytaniu pamiętnika, w którym ten list zostawiłam. Oczywiście pozwalam Ci go przeczytać. Jego imię i nazwisko, narodowość, zawód i nawet stan cywilny, znajdziesz we wnętrzu zeszytu. Przeczytaj. Pośmiej się z matki i zapamiętaj moje błędy, żebyś takich nie popełniła.
Nie przejmuj się Kamilem. Na pewno załamał się jak odeszłam, tak samo jak wtedy, gdy dowiedział się, ze jestem chora. Dlatego zrozum jego zachowanie. On Cię naprawdę kocha.
Nisiu, chciałabym, żebyś mimo mojego odejścia nie bała się żyć dalej.
Zawsze kochająca, Mama <3
P.S. Jeżeli Ci się uda to nie pozwól, aby Kamil ożenił się z Ewą. Szczegóły w pamiętniku. Nie pokazuj ani listu, ani pamiętnika Kamilowi! Pamiętaj, że Cię kocham.”
Zalewając się łzami, wtuliłam się w poduszkę. Czemu?! Czemu on mi nie powiedział?! Wyszłam z pokoju i zbiegłam na dół. Kamil siedział na tarasie z butelką piwa w ręce.
-Czemu mi nie powiedziałeś, że ona była chora?!- powiedziałam przez łzy.
-Nie potrafiłem – spojrzał na mnie, miał w oczach łzy. Usiadłam na krześle.
-To gdzie tak naprawdę jest tato?!
-Nie okłamałem Cię. Powiedziałem prawde. Ona umierała, a tato jej tylko pomógł. Mama chciała umrzeć, żeby się nie męczyć. Nie pamiętasz jak zamykała się u siebie?!
-Pamiętam –szepnęłam.
-Miała wtedy bóle i nie chciała, żebyś ją widziała – skuliłam nogi – Co chciałaś ode mnie po południu? –odezwał się, gdy troche się uspokoił.
-Chcę pojechać do Kamili.
-W tej sytuacji też?
-Tak. Jak z nią porozmawiam to mi przejdzie.
-Czemu Ty się z nią tak zżyłaś?
-To moja przyjaciółka. Masz jakiś problem?
-W tydzień stała się twoją przyjaciółką? Dziwne.
-Nie widzę w tym nic dziwnego. Nie pasuje Ci, że z Ewą nie jestem tak zżyta?! To mogę jechać? – chciałam zakończyć tą głupia wymiane zdań.
-Zawioze Cię.
-Chcesz sprawdzić jak wygląda?! – podniosłam brew.
-Nie, po prostu boję się puścić Cię samą pociągiem. Chyba wiesz dlaczego?
-Jasne – prychnęłam. –Ok. Tylko jestem ciekawa, jak zareaguje Ewa jak się dowie po co tam jedziesz. – rozzłościłam go.
-Cwana jesteś, ale nie ze mną te numery! Szantażować możesz sobie kolegów, ale nie mnie! –jego mina spoważniała.
-No sory. Przecież żartowałam.
-Słaby ten żart – wziął łyka piwa. Przyjrzałam się bratu uważniej. Coś jest nie tak?
-Pokłóciłeś się z Ewą?
-Bingo. – spojrzała w głąb ogrodu. – Miała pretensje, że nie chce mi się nigdzie jeździć, że tylko w domu bym siedział. Mam wolne to odpoczywam.
-Rozumiem. A jej co się wzięło na wyjazdy?
-Chce pojechać ze mną na wakacje, bo twierdzi, że i tak ma mnie mało, bo więcej czasu spędzam z Tobą.
-Od niej byś chciał odpocząć? Co nie? – nic nie odpowiedział, ale znałam odpowiedź. – Może pojedziesz ze mną. Kamila na pewno nie miałaby nic przeciwko. – uśmiechnęłam się, a on spojrzał na mnie z politowaniem –Co?!
-Ewa by mnie zabija jakby się dowiedziała!
-Przecież ja jej nie powiem.
-Mam inne plany. Zawioze Cię i wróce.
-Spoko. To idę się spakować. –pobiegłam na góre. Wyciągnęłam z szafy torbe i zaczęłam pakować rzeczy.
***************************************************
Czytacie- Komentujecie
Rozdział wstawię po  4 komentarzach. Wierzę w Was ;)
Pozostawiam Kamila ^^









2 komentarze:

  1. Super. Twoje opowiadanie jest świetnie.
    Nigdy nie interesowały mnie skoki, a dzięki tobie zaczynam się nimi interesowac :d
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie
    Ever

    OdpowiedzUsuń