sobota, 24 maja 2014

11 rozdział



-To od czego zaczynamy? – zapytała siadając na blacie.
-Od babci. Potem wujek, a następnie Jenny.
-Na końcu tatuś. – uśmiechnęła się i ukradła mi z talerza kanapke.
-Ej! – dostała po łapach. – Moje. Zrób sobie swoje. – zabrałam talerz i usiadłam przy stole.
-Babcia. Wiesz, gdzie mieszka? Konkretnie?
-Znam adres, ale gdzie to jest konkretnie to nie wiem.
-GPS nam pomoże. – usiadła naprzeciwko mnie. Mój telefon zaczął wibrować. – Nie odbierzesz?
-Andi. Jakoś nie mam ochoty z nim gadać. – wstałam i poszłam się ubrać.
>>Kamila<<
Telefon Niny znów zawibrował. Odebrałam.
-Nina. Ja nie chciałem. On mi kazał. Nie miałem wyboru. Ja chce z Tobą być, ale on mi groził. Nie chce, żeby zrobił Ci albo Kamilowi krzywde. Nina. Kocham Cie. Nie musisz ze mną gadać, ale wybacz. Proszę. –zamilkł. Dobrze, że wyczułam jego gadanie i nagrałam to.
-Cześć Andreas. Tu Kamila. Przyjaciółka Niny. Stary masz gadane. Przekaże jej co do słowa, ale nie obiecuje, że oddzwoni. Trzymam za Was kciuki. Pa. –rozłączyłam się. Do pokoju wróciła Stochowa.
-Odebrałaś? – kiwnęłam głową. – I co Ci ciekawego powiedział. – puściłam jej nagranie.
-I co Ty na to? –milczała- Nina. On nie kłamie. Na pewno. Tak jak powiedział. Miał nóż na gardle, bo Petera porąbało.
-Może masz racje, ale ja się boje Prevca. Nie chcę, żeby zrobił mu krzywde.  
-Rozumiem, ale jak nie spróbujecie to się nie dowiecie. A Prevca można wpakować do więzienia, ale Andreas musi nagrywać jego rozmowy z Peterem. –spojrzała na mnie miną zbitego psa. –Kochanie. – przyciągnęłam ją do siebie i położyłam jej głowe na moich kolanach. – Razem to przetrwacie, ale daj mu szanse. Przecież go słyszałaś. Był taki roztrzęsiony, ale jak powiedział, że Cię kocha. To takie słodkie. –wzięłam jej telefon i wybrałam numer Wellingera. Włączyłam głośnik.
-Tak słucham – jego spokojny głos wypełnił pokój.
-Cześć tu Kamila. Jestem razem z Niną. Powtórz jej to co powiedziałeś mnie. Tylko tak bardziej konkretnie. Wystarczą dwa słowa. – powiedziałam z nadzieją, że zrozumiał o jaki słowa mi chodzi.
-Nina. Jesteś tam? Powiedz coś. – teraz już nie był spokojny.
-Jestem. Mów. – odezwała się Nina. Przez chwile nasz rozmówca siedział cicho. Bałam się, że speniał.
-Kocham Cie. – powiedział odważnie i chyba każda dziewczyna by mu uwierzyła. Z oczu Niny zaczęły lecieć łzy. Przytuliłam ją mocno. – Przemyślałem to sobie i jestem pewny, że chce z Tobą być. A jeżeli ktoś nam w tym przeszkodzi to.. jeszcze nie wiem co, ale wymyśle. Nie pozwole, żeby Prevc Cię skrzywdził. Dlatego pomyślałem, że nagram rozmowy z nim. Może któraś się przyda. Wykorzystam to przeciwko niemu. –umilkł, żeby złapać powietrze. – Nina. Proszę Cię zanim powiesz nie to przemyśl wszystko. Pamiętaj, że mimo twojej decyzji zawsze będziesz mogła na mnie liczyć. Podziękuj swojej koleżance. Jest wielka. Pa. – rozłączył się. Nie odezwała się ani słowem.
-I co? Mnie ruszyło. Teraz to Ci zazdroszcze. Mój Grzesiek nie wiem czy by się tak poświęcił. Na pewno zawinąłby ogon i sejo nara. – uśmiechnęła się lekko. –Młoda luz. On poczeka. Tym razem Ci nie poradze. Sama musisz podjąć decyzje, ale ja ją uszanuje. –wzięła głęboki oddech.
-Znowu mam do niego dzwonić? – zapytała podnosząc głowe.
-Napisz SMS’a. –wzięła telefon i wystukała wiadomość.
-Może być? – pokazała. „Kocham Cię i chce z Tobą być. Nina”
-Może. –wysłała. Za chwile dostała odpowiedź. „Dziękuję <3”

Rano obudził mnie dźwięk telefonu.
-Tak? –powiedziałam zaspanym głosem.
-Cześć. Chciałem się spytać jak czuje się Nina. – usłyszałam głos Stocha.
-Dobrze. – ziewnęłam.
-Przepraszam, że Cię obudziłem. Bałem się, że coś jej się stało.
-Prevc do Ciebie dzwonił?
-Tak. Skąd wiesz?
-Mówił coś o związku Wellingera i Niny?
-Tak. Gadał, że jak ich nie rozdzielę to zrobi im krzywde. Boje się o Nine.
-Rozumiem. My wszystko wiemy. Groził Andreasowi. Następnym razem nagraj rozmowe.
-Nie pomyślałem. Dzięki. Pilnuj jej.
-Będę. U mnie będzie bezpieczniejsza. Jak chcesz to do nas przyjedź.
-Nie. Nie mogę. Przyjade po Nine, jak będzie chciała wracać. Do zobaczenia. I przepraszam, że Cię obudziłem.
-Nie ma sprawy. Do zobaczenia. – rozłączył się.
-Z kim rozmawiałaś? –odezwała się Stochowa.
-Z Twoim bratem. Peter do niego dzwonił.
-Kurde. Co za typ! Mam go po dziurki w nosie! – złapała telefon. Nie wiedziałam do kogo dzwoni, ale szło się domyślić. –Słuchaj tępa pało! Co ty sobie myślisz?! Że jak nam pogrozisz to uda Ci się zatriumfować?! Myślisz, że to robi na mnie wrażenie?! Mylisz się! Nie kochałam Cie, nie kocham i nie będę kochać! Pogódź się z tym! Co Ci po tym, że mnie zabijesz albo zrobisz krzywde. Tak na prawde to zranisz tylko siebie! –złapała oddech i złagodziła ton.- Jak dalej taki będziesz to na pewno nie znajdziesz dziewczyny. Po prostu pogódź się, że ja nią nie będę. Szukaj innej. Na pewno będzie lepsza ode mnie. Proszę Cię Peter. Nie musisz się na nas wyżywać, bo coś tam Ci w życiu nie wyszło. Proszę. – upuściła telefon.
***********************************************
Macie. Moje wypociny. Ledwo napisałam ten rozdział, dlatego też jest taki krótki.
Czytacie - Komentujecie
3 komentarze- next rozdział :)

3 komentarze:

  1. Pierwsza!!!
    Świetne! Boskie! Genialne! Aww same superlatywy mi do głowy przychodzą. Masz wielki talent.
    Pozdrawiam
    Ever :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej! Super, super i jeszcze raz super! Ciekawe co zrobi Prevc i czy Nina znajdzie ojca... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham! Cudne!
    Dawaj jak najszybciej nn <3

    OdpowiedzUsuń