-Ide na spacer- poinformowałam brata i wyszłam z pokoju.
-Nina! Zaczekaj.- zatrzymałam się i odwróciłam na pięcie. –Andreas
pójdzie z Tobą.
-Czemu? –podniosłam brew.
-Booo. No wiesz czemu.
-Właśnie nie wiem i chciałabym się dowiedzieć – oparłam ręce
na biodrach.
-Boję się o Ciebie. Nie ufam Peterowi. Zrozum.
-Rozumiem. Gdzie jest Andi? – uśmiechnęłam się na samą myśl
o tym przystojnym śmieszku.
-Czeka na dole. –odwróciłam się i zamknęłam za sobą drzwi.
Niemiec czekał na mnie przed budynkiem. –Hej –przytuliłam się do niego.
-Cześć. Ładnie wyglądasz. –uśmiechnął się tym swoim
bajeranckim uśmieszkiem. Ruszyliśmy przed siebie. –Wiesz może czemu Kamil
poprosił mnie, żebym poszedł z Tobą?
-Bo się o mnie boi, ale jeżeli nie chcesz iść to nie musisz.
-Nie. Ja chcę. Nawet na koniec świata. – podniósł dumnie
głowę.
-Ale słodzisz.
-Czemu się boi? –zapytał.
-Nie tylko on. Ja też się boje sama gdzieś chodzić.
–spuściłam wzrok.
-To czemu chciałaś iść sama?
-Myślałam, żeby poprosić Ciebie albo Macka, ale Kamil mnie
uprzedził.
-Peter chciał z tobą iść –spojrzałam na niego wystraszona –
ale Kamil go spławił.
-To dobrze. – odetchnęłam.
-A czemu? –dopytywał. Milczałam. – Nie ufasz mi – stanął.
-Nie, Andi. –zaczęłam – Znaczy się. Tak. Ufam Ci, ale to
jest poważna sprawa.
-Czyli uważasz, że jestem niedojrzały?! –wpatrywał się we
mnie. Skrzyżował ręce na torsie.
-Andreas. Przestań. – spojrzałam na niego z wyrzutem.
-Za kogo ty mnie masz?! –spojrzał poważnie.
-Za przyjaciela – odpowiedziałam stanowczo, ale troche mi to
nie wyszło, bo załamał mi się głos.
-Coś Ci chyba nie wierze. Bo gdybyś mnie tak traktowała to
nie miałabyś przede mną tajemnic. Nie ufasz mi. I nie kłam, bo słabo Ci to
wychodzi. Powiedz, że nie chcesz się ze mną zadawać – mówił patrząc ze złością
w moje oczy.
-Wellinger! Uspokój się! – do oczy napłynęły mi łzy.
-Mówię prawde
-Przestań! –krzyknęłam. Podeszłam do niego. Nadal patrzył na
mnie wrogo. Położyłam dłonie na jego skrzyżowanych rękach. –Przepraszam. Miałam
trudny okres. Oddaliliśmy się. Powiem Ci wszystko. –wtuliłam głowę w jego tors.
Objął mnie w talii. – Przepraszam. –wyłkałam.
-To ja przepraszam. Przesadziłem. – wiedziałam, że zabolą go
moje łzy. Oderwaliśmy się od siebie.
-Dobrze, że mi to powiedziałeś, bo ja nie widziałam swoich
błędów. –znów mnie przytulił. Usiedliśmy
na ławce.
-Kamil nie chciał mnie puścić, bo ostatnim razem jak poszłam
sama to o mało nie zostałam. -wzięłam głęboki oddech – zgwałcona. –zrobił
wielkie oczy- Prevc. On miał zamiar to zrobić.
-Żartujesz sobie?! –zaczął się śmiać. –Prevc?!
-Tak myślałam, że nie uwierzysz.
-Nie, po prostu się zdziwiłem –spoważniał. –Zawsze sprawia
wrażenie nieudacznika. –położyłam mu głowę na ramieniu.
-Chcę się na nim zemścić i będę udawać, że chcę z nim być,
ale finału jeszcze nie wymyśliłam.
-Nie łatwiej by było obić mu buźke? – zapytał, a ja
spojrzałam na niego z politowaniem.
-To jest zbyt proste.
-Nie rozumiem.
-Nie musisz. Kamil też nie rozumie. On też by go pobił i
miałby z głowy.
-No bo to jest najprostsze.
-Ale jest wielkie prawdopodobieństwo, że by się nie
wystraszył.
-Nie kapuje.
-Co ty taki nie kumaty, ostatnio? Zakochałeś się? – spojrzał
na mnie.
-Nie. Nie żartuj sobie ze mnie. –oburzył się.
-Nie żartuje. Stwierdzam fakty. Zdezorientowany jesteś
ostatnio.
-Bo coś mi od jakiegoś czasu nie wychodzi skakanie. Zawalam
zawody.
-Każdy ma czasami gorszy czas.
-Ale ja mam go już dość długo.
-Może na prawdę się zakochałeś –podniosłam brew.
-Nina. To nie jest śmieszne. –odwrócił głowe.
-Ale ja nie żartuje. Podobno jestem twoją przyjaciółką.
Pochwal się. Kto to jest? –szturchnęłam go.
-Znam ją od dość dawna. Jest w twoim wieku. Jest ładna i
sympatyczna.
-Ty, bo robie się zazdrosna.
-Nie musisz, bo i tak nic z tego nie będzie.
-Boooo…
-Bo.. ta dziewczyna chwilowo nie szuka chłopaka.
-Ale zawsze możesz spróbować.
-Na razie nie.
-A jak nazywa się ta dziewczyna?
-Nie powiem Ci.
-No Andi. Proszę, proszę, proszę.
-Nie i już!
-Adnreaass. Plisssss. –przylizywałam się.
-Nie. Nina nie proś więcej. –wstał i zaczął iść w kierunku
hotelu.
-Przepraszam jestem ciekawska. – dogoniłam go. – Wymagałeś
ode mnie szczerości to się nie dziw, że ja też tego chce.
-Nie powiem Ci, bo nie będziesz ze mną rozmawiać.
-Wellinger. No powiedz Mii. –stanął dopiero przed drzwiami
hotelu.
-No dobra, ale musisz mi obiecać, że mimo wszystko będziesz
ze mną rozmawiać.
-Spoko. No to mów.
-Ta dziewczyna to ty. –szepnął mi na ucho i uciekł.
******************************************************************************
Czytacie- Komentujecie
3 komentarze - następny rozdział.
Rozdział dedykuje Pani Barnesowej :3 i pozostawiam Was z Andim :**
(AAAAAAA!!! ZGON <3)
Dlaczego on uciekł? No dlaczego?
OdpowiedzUsuńRozdział świetny czekam na nn <3
Aaaaa!!!!! Ciasteczko!!!!!! Mrrrrr.
OdpowiedzUsuń+ Pani Barnesowej bardzo podoba się rozdział!!!
UsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Awards. Jeśli pytania cię zainteresują oraz będziesz miała chęć odpowiedzenia to proszę: http://zwrotyakcji.blogspot.com/2014/04/liebster-blog-awards_19.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Mika M.
Pierwszy raz jak weszłam na twój profil i otworzyłam wszystkie twoje blogi to pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy "Bosz, jaka zwariowana dziewczyna". W pozytywnym sensie oczywiście :D Na razie przeczytałam tylko tego bloga i obejrzałam sobie zdjęcia ( też całkiem całkiem, mam już nawet kilka ulubionych :)) Tym jestem po prostu oczarowana. Kocham ton opowiadanie <33. A i jeszcze jedno wiesz ten Andreas to takie słodkie ciasteczko <3 więc pasuje do Niny. I lepiej niech tak będzie bo zabiję ;D
OdpowiedzUsuńWeny :*
Ever
http://dramione-milosc-bez-konca.blogspot.com/
Kocham go<3, a rozdział świetny:-)
OdpowiedzUsuń