wtorek, 15 kwietnia 2014

6 rozdział



-Ide na spacer- poinformowałam brata i wyszłam z pokoju.
-Nina! Zaczekaj.- zatrzymałam się i odwróciłam na pięcie. –Andreas pójdzie z Tobą.
-Czemu? –podniosłam brew.
-Booo. No wiesz czemu.
-Właśnie nie wiem i chciałabym się dowiedzieć – oparłam ręce na biodrach.
-Boję się o Ciebie. Nie ufam Peterowi. Zrozum.
-Rozumiem. Gdzie jest Andi? – uśmiechnęłam się na samą myśl o tym przystojnym śmieszku.
-Czeka na dole. –odwróciłam się i zamknęłam za sobą drzwi. Niemiec czekał na mnie przed budynkiem. –Hej –przytuliłam się do niego.
-Cześć. Ładnie wyglądasz. –uśmiechnął się tym swoim bajeranckim uśmieszkiem. Ruszyliśmy przed siebie. –Wiesz może czemu Kamil poprosił mnie, żebym poszedł z Tobą?
-Bo się o mnie boi, ale jeżeli nie chcesz iść to nie musisz.
-Nie. Ja chcę. Nawet na koniec świata. – podniósł dumnie głowę.
-Ale słodzisz.
-Czemu się boi? –zapytał.
-Nie tylko on. Ja też się boje sama gdzieś chodzić. –spuściłam wzrok.
-To czemu chciałaś iść sama?
-Myślałam, żeby poprosić Ciebie albo Macka, ale Kamil mnie uprzedził.
-Peter chciał z tobą iść –spojrzałam na niego wystraszona – ale Kamil go spławił.
-To dobrze. – odetchnęłam.
-A czemu? –dopytywał. Milczałam. – Nie ufasz mi – stanął.
-Nie, Andi. –zaczęłam – Znaczy się. Tak. Ufam Ci, ale to jest poważna sprawa.
-Czyli uważasz, że jestem niedojrzały?! –wpatrywał się we mnie. Skrzyżował ręce na torsie.
-Andreas. Przestań. – spojrzałam na niego z wyrzutem.
-Za kogo ty mnie masz?! –spojrzał poważnie.
-Za przyjaciela – odpowiedziałam stanowczo, ale troche mi to nie wyszło, bo załamał mi się głos.
-Coś Ci chyba nie wierze. Bo gdybyś mnie tak traktowała to nie miałabyś przede mną tajemnic. Nie ufasz mi. I nie kłam, bo słabo Ci to wychodzi. Powiedz, że nie chcesz się ze mną zadawać – mówił patrząc ze złością w moje oczy.
-Wellinger! Uspokój się! – do oczy napłynęły mi łzy.
-Mówię prawde
-Przestań! –krzyknęłam. Podeszłam do niego. Nadal patrzył na mnie wrogo. Położyłam dłonie na jego skrzyżowanych rękach. –Przepraszam. Miałam trudny okres. Oddaliliśmy się. Powiem Ci wszystko. –wtuliłam głowę w jego tors. Objął mnie w talii. – Przepraszam. –wyłkałam.
-To ja przepraszam. Przesadziłem. – wiedziałam, że zabolą go moje łzy. Oderwaliśmy się od siebie.
-Dobrze, że mi to powiedziałeś, bo ja nie widziałam swoich błędów. –znów mnie  przytulił. Usiedliśmy na ławce.
-Kamil nie chciał mnie puścić, bo ostatnim razem jak poszłam sama to o mało nie zostałam. -wzięłam głęboki oddech – zgwałcona. –zrobił wielkie oczy- Prevc. On miał zamiar to zrobić.
-Żartujesz sobie?! –zaczął się śmiać. –Prevc?!
-Tak myślałam, że nie uwierzysz.
-Nie, po prostu się zdziwiłem –spoważniał. –Zawsze sprawia wrażenie nieudacznika. –położyłam mu głowę na ramieniu.
-Chcę się na nim zemścić i będę udawać, że chcę z nim być, ale finału jeszcze nie wymyśliłam.
-Nie łatwiej by było obić mu buźke? – zapytał, a ja spojrzałam na niego z politowaniem.
-To jest zbyt proste.
-Nie rozumiem.
-Nie musisz. Kamil też nie rozumie. On też by go pobił i miałby z głowy.
-No bo to jest najprostsze.
-Ale jest wielkie prawdopodobieństwo, że by się nie wystraszył.
-Nie kapuje.
-Co ty taki nie kumaty, ostatnio? Zakochałeś się? – spojrzał na mnie.
-Nie. Nie żartuj sobie ze mnie. –oburzył się.
-Nie żartuje. Stwierdzam fakty. Zdezorientowany jesteś ostatnio.
-Bo coś mi od jakiegoś czasu nie wychodzi skakanie. Zawalam zawody.
-Każdy ma czasami gorszy czas.
-Ale ja mam go już dość długo.
-Może na prawdę się zakochałeś –podniosłam brew.
-Nina. To nie jest śmieszne. –odwrócił głowe.
-Ale ja nie żartuje. Podobno jestem twoją przyjaciółką. Pochwal się. Kto to jest? –szturchnęłam go.
-Znam ją od dość dawna. Jest w twoim wieku. Jest ładna i sympatyczna.
-Ty, bo robie się zazdrosna.
-Nie musisz, bo i tak nic z tego nie będzie.
-Boooo…
-Bo.. ta dziewczyna chwilowo nie szuka chłopaka.
-Ale zawsze możesz spróbować.
-Na razie nie.
-A jak nazywa się ta dziewczyna?
-Nie powiem Ci.
-No Andi. Proszę, proszę, proszę.
-Nie i już!
-Adnreaass. Plisssss. –przylizywałam się.
-Nie. Nina nie proś więcej. –wstał i zaczął iść w kierunku hotelu.
-Przepraszam jestem ciekawska. – dogoniłam go. – Wymagałeś ode mnie szczerości to się nie dziw, że ja też tego chce.
-Nie powiem Ci, bo nie będziesz  ze mną rozmawiać.
-Wellinger. No powiedz Mii. –stanął dopiero przed drzwiami hotelu.
-No dobra, ale musisz mi obiecać, że mimo wszystko będziesz ze mną rozmawiać.
-Spoko. No to mów.
-Ta dziewczyna to ty. –szepnął mi na ucho i uciekł.
******************************************************************************
 Czytacie- Komentujecie
3 komentarze - następny rozdział.
Rozdział dedykuje Pani Barnesowej :3 i pozostawiam Was z Andim :**
(AAAAAAA!!! ZGON <3)

6 komentarzy:

  1. Dlaczego on uciekł? No dlaczego?

    Rozdział świetny czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaa!!!!! Ciasteczko!!!!!! Mrrrrr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + Pani Barnesowej bardzo podoba się rozdział!!!

      Usuń
  3. Nominowałam Cię do Liebster Blog Awards. Jeśli pytania cię zainteresują oraz będziesz miała chęć odpowiedzenia to proszę: http://zwrotyakcji.blogspot.com/2014/04/liebster-blog-awards_19.html
    Pozdrawiam,
    Mika M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz jak weszłam na twój profil i otworzyłam wszystkie twoje blogi to pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy "Bosz, jaka zwariowana dziewczyna". W pozytywnym sensie oczywiście :D Na razie przeczytałam tylko tego bloga i obejrzałam sobie zdjęcia ( też całkiem całkiem, mam już nawet kilka ulubionych :)) Tym jestem po prostu oczarowana. Kocham ton opowiadanie <33. A i jeszcze jedno wiesz ten Andreas to takie słodkie ciasteczko <3 więc pasuje do Niny. I lepiej niech tak będzie bo zabiję ;D
    Weny :*
    Ever
    http://dramione-milosc-bez-konca.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham go<3, a rozdział świetny:-)

    OdpowiedzUsuń