niedziela, 6 kwietnia 2014

4 rozdział


>>Nina<<
Po dojściu na cmentarz kupiliśmy znicz i zapaliliśmy go na grobie mamy.
-Czemu oni od nas odeszli? –miałam w oczach łzy. Usiedliśmy na ławce.
-Mama, bo nas kochała, a tato…
-Aaa tato.. –naciskałam
Zawsze myślałam, że tato wyjechał, bo nie radził sobie ze śmiercią mamy, a tak naprawdę to tylko  i wyłącznie moja wina.
-To nie jest twoje wina. –mówił Kamil.
-Jak to nie moja?!
-To mama zdradziła ojca. To ona była nieodpowiedzialna. Ty nie miałaś z tym nic wspólnego.
-Nie rozumiem. Bronisz mamy, ale przecież to ona zraniła tate, znaczy się waszego ojca.
-Ale on zrobił jeszcze gorszą rzecz.
-Opowiedz. –poprosiłam.
-Miałem 19 lat, a ty 9. –zaczął –Tato od twojego urodzenia był świadomy, że nie jesteś jego dzieckiem, ale Cię akceptował. Na pewno pamiętasz jak się z Tobą bawił. Kiedyś go spytałem czy sprawia mu to przyjemność. Mimo zdrady mamy kochał Cię, jak swoje dziecko, ale tamtego dnia miał dosyć. Gdy schodziłem na dół usłyszałem krzyki.
-Przez tyle lat Ci to nie przeszkadzało, a teraz nagle masz pretensje!? –krzyczała mama.
-Już dawno powinienem się z Toba rozwieść, ale robiłem wszystko dla dzieci! –odpowiedział jej tato. Mama zamilkła. Stanąłem w drzwiach i obserwowałem to co się dzieje.
-Jeżeli chcesz być ze mną musisz ją oddać jej tatusiowi albo do domu dziecka. –powiedział tato.
-Jak możesz?!
-Mogę. –mama podeszła do niego i zaczęła szarpać go za koszulke. Krzyczała, żeby przestał mówić takie rzeczy. Odepchnął ją. Upadła. Nie podnosiła się. Podbiegłem do niej.
-Zadowolony?! –krzyknąłem. Ojciec zrobił wielkie oczy i wyszedł z pokoju. Zadzwoniłem na pogotowie. Nie miała pulsu i nie oddychała. Pierwsza pomoc nie pomagała. Łzy lały mi się po policzkach. Nie mogłem uwierzyć w to co zrobił. Wiedziałem, że nigdy mu tego nie wybacze. Gdy lekarz spytał jak to się stało, powiedziałem prawdę. Zadzwonili po policje. Potem okazało się, że ojciec sam zgłosił się na posterunek.  U mamy stwierdzono zgon. Dziewczyny zajęły się pogrzebem, a ja załatwiałem sprawy sądowe. Byłem oskarżycielem. Własnego ojca oskarżałem w sądzie. Nie stawiał się. Wsadzili go na 15 lat. Okolicznością łagodzącą było to, że zrobił to nie umyślnie i że sam zgłosił się na policje. Na pewno pamiętasz jak mówiliśmy Ci, że mama wyjechała na zawsze.
-Pamiętam też jak mówiliście, że mimo tego, że jej nie ma fizycznie to zawsze jest z nami duchowo.
-Coś Ci musieliśmy powiedzieć. Nawet nie wiesz jakie to jest trudne.
-Rozumiem –zapanowała cisza.
-Chciałabyś się spotkać ze swoim biologicznym ojcem? –zapytał niepewnie.
-Chciałabym, a wiesz jak on wygląda?
-Nie mam pojęcia. Nie wiem też jak się nazywa.
-No to jak ja miałabym się w nim spotkać?!
-Ale nie krzycz. Chodź do domu.
-Nie idę. Zostaje z mamą. –odszedł. Spojrzałam na znicz. Ogień bujał się powoli swoim rytmem. Wstałam i powolnym ruchem ruszyłam do domu.

W szkole ogłosili wyjazd do Krakowa. Wycieczka ma trwać dwa tygodnie.
-Jadę do Krakowa. – poinformowałam brata.
-Po co?
- Na wycieczkę –rzuciłam się na kanape.
-Kiedy, na jak długo i jak drogo?
-Na całe ferie. 650 zł.
-Możesz jechać.
-IIIiiiiiii….. -przytuliłam się do niego.
************************************************************************
Czytacie- Komentujecie
5 komentarzy - następny rozdział.
Nie zawsze będę dodawać po tych wymaganych komentarzach, bo nie zawsze mam napisane rozdziały, ale postaram się dotrzymywać czasu. Ale mam zamiar trzymać się jednego rozdziału na tydzień :)
Nawet nie wiecie jak się cieszę, że kogoś zainteresowało to opowiadanie i bardzo dziękuję za polecenie. Osoba, która skomentuje pierwsza niech napisze kogo sobie życzy pod następnym rozdziałem.
Taki smutny rozdział, to i smutny gif.

7 komentarzy:

  1. Smutno, smutno :(
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział 4 zaliczam do genialnych w twoim wykonaniu :*
    Też czekam na szybciutki 5 :*
    Brie
    Ps.Usuń weryfikacje obrazkową :* Będzie łatwiej dodawać komentarze ^.^

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiii już roz.4 <3
    Kocham, kocham, kocham :*
    Zapraszam też do mua : http://daleko-od-siebie.blogspot.com/ :*
    Kolorowa Mycha <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam wszystko. Boskie opowiadanie! ;3a ten Kot to ciasteczko. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Smutno. :( Ale czadowo :D. \m/

    OdpowiedzUsuń